Ta historia nie zawiera wielu wulgaryzmów i scen erotycznych, nie opowiada o bad boy’u zakochanym w zwyczajnej nastolatce, o pościgach, wybuchach, narkotykach i innym świństwie. To historia o tym, jak troszkę zagubiony artysta muzyk oszalał na punkcie dziewczyny, która dbała o jego ogród – cichej (prawie) pisarki z kilkoma kilogramami do zrzucenia i kompleksie na punkcie swoich pucołowatych policzków. To historia o marzeniach, sile przyjaźni i rodziny, o dokonywaniu wyborów (bo nie zawsze to, czego chcemy, jest tym, czego potrzebujemy), ale przede wszystkim jest to historia, która, jak to zazwyczaj dzieje się w prawdziwym życiu, nie znajdzie końca – opowiada o tych, których zmazał czas. Ludzie przychodzą i odchodzą, to naturalna kolej rzeczy. Dni mijają, rzeka płynie. Mieszają nam w głowie, czasem znikają razem z wypełnieniem przeznaczonego dla nich zadania, ale zawsze odchodzą. Oczywiście nigdy nie mamy pewności, że zniknęli i już nigdy ich nie zobaczymy. Czasem jeszcze ich spotykamy, w przypadkowym miejscu i znajdujemy dzień, w którym zgubiliśmy dzielone szczęście. Lecz często po prostu się mijamy i idziemy w inną stronę. Czasem jest tak, a czasem inaczej.
Autor: Kinss Wo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz